Rozmowa z Justinem naprawdę wiele mi uświadomiła. Jestem jego córką, poza tym mama nie chciałaby, by tata mnie bił. Nie pozwolę mu na następny taki wybryk. Muszę cały alkohol usunąć z domu i uświadomić w końcu mojemu ojcu, że ma 44 lata, a nie 10, ponieważ nie powinien zachowywać się jak jakiś dzieciak. Co do Justina.. Wiedziałam, że jego przeszłość nie była spokojna. W sposób jak się zachowywał, to, że co chwilę się uśmiechał dało mi do zrozumienia, że w życiu wcale nie miał lekko. I jednak się nie myliłam. Po śmierci babci postanowił być silny i się nie załamywać, więc chyba pora na to, bym postąpiła jego krokiem. Wezmę się w garść. Przejmę obowiązki mojej mamy, będziemy z ojcem żyli tak jak wtedy, ale bez mamy..
Postanowiłam iść do sklepu, bo w lodówce były pustki. Zrobię dobrą kolację i porozmawiam szczerze o wszystkim z moim ojcem. Choć boję się trochę mu sprzeciwić i wygarnąć mu to, co robi źle po ostatniej sytuacji, ale muszę być odważna i przełamać lody.
Weszłam do galerii handlowej, w którym mieścił się duży sklep spożywczy. Chodząc po alejkach sklepowych rozglądałam się. Widok szczęśliwej rodziny, która robi zakupy bardzo mnie zasmucił. Do niedawna ja chodziłam razem z rodzicami do sklepu i wybieraliśmy jedzenie. Teraz jednak tak nie będzie. Westchnęłam dość ciężko i zatrzymałam się przy regale z przyprawami oraz makaronami. Wybrałam to co jest potrzebne i zmierzałam do kolejnych regałów po kolejne potrzebne rzeczy.
Po zakupach zmierzałam ku wyjściu z galerii handlowej, lecz ktoś mnie zatrzymał. Obok budki z biżuterią stało małe dziecko. Płakało i rozglądało się nerwowo. Nie chciałam brać czyiś problemów na siebie, bo mam już wystarczająco dużo swoich, ale nie umiałam przejść obojętnie koło tego małego chłopczyka. Zatrzymałam się przed nim i ukucnęłam.
- Dlaczego płaczesz? - przełknęłam ślinę i spojrzałam na niego z troską. Chłopczyk skierował głowę w moją stronę.
- Zgubiłem mamusię. - oznajmił, a po jego policzkach spływały łzy. Rozejrzałam się i byłam zdziwiona, że nikt się nim do tej pory nie zajął i nie pomógł mu szukać mamy. Wyjęłam z torebki chusteczkę, wytarłam mu łezki i spojrzałam na niego.
- Choć, pomogę ci znaleźć mamusię. - uśmiechnęłam się. Brzdąc odwzajemnił uśmiech. Złapałam go za rączkę. - Jak twoja mamusia wygląda?
- Jest ubrana w czerwony sweterek, ma krótkie brązowe włosy. - spojrzał na mnie. Było mi go naprawdę szkoda. Wiem co czuję, w końcu ja niedawno straciłam matkę. Uśmiechnęłam się do niego jeszcze raz i ruszyliśmy, by poszukać matki małego chłopczyka. Chodziliśmy po galerii rozglądając się za mamą chłopca. W końcu zauważyłam panią w czerwonym swetrze i krótkich brązowych włosach, która rozgląda się nerwowo. Ona odwróciła się w naszą stronę i szeroko uśmiechnęła. Chłopczyk momentalnie puścił moją dłoń i podbiegł do swojej mamy. Ona wzięła go na ręce i mocno do siebie przytuliła. Widząc to sama się do siebie uśmiechnęłam. Matka to najważniejsza osoba na ziemi, trzeba ją kochać, mimo wszystko.. Kobieta podeszła do mnie.
- Bardzo ci dziękuję. Powoli zaczęłam tracić zmysły, myślałam, że ktoś go porwał.. Jak mogę ci się odwdzięczyć? - zapytała mnie kobieta.
- Niczym. Po prostu proszę pilnować syna. - uśmiechnęłam się. Jej momentalnie zbladła twarz, pewno spodziewała się krótkiej odpowiedzi, a nie rady, by lepiej pilnowała syna.
- Niech cię Bóg błogosławi. - powiedziała kobieta i odeszła z synem. Wzięłam zakupy i wyszłam z galerii handlowej. Dobrze czułam się ze świadomością, że pomogłam temu chłopczykowi odnaleźć mamę. Widok chłopczyka, który tuli z całych sił swoją rodzicielkę, był po prostu nie do opisania. Wiele bym teraz dała, by choć na chwilę przytulić mamę z całych sił, jak ten chłopczyk, lecz niestety nigdy to już nienastanie..
Postanowiłam zrobić normalną kolację. Jajecznica wydaję się być najlepsza więc uszykowałam wszystkie składniki. Ojca nie było w domu, najwyraźniej poszedł na spacer. Miejmy nadzieję, że nie jest on w jakimś pubie..
Gdy jajecznica na patelni było już pomału gotowa, nagle do domu wszedł ojciec. Serce mi mocniej zabiło, bo nie wiedziałam, co zamierza teraz zrobić. Nerwowo nakładałam jajecznicę na talerze, kiedy do kuchni wszedł ojciec.
- Ładnie pachnie, jajecznica? - zapytał siadając do stołu.
- Tak, akurat trafiłeś. - powiedziałam i podałam mu ją do stołu. Usiadłam na przeciwko niego i nie zwracając uwagi na tatę jadłam posiłek. Jedliśmy przez chwilę w ciszy, lecz nagle tata zaczął.
- Tilde.. - spojrzał na mnie. - Przepraszam cię za to, co dzisiaj zrobiłem.. - przestał jeść i gapił się w talerz.
- Nie przepraszaj.. Po prostu postępuj tak, byś nie musiał tego robić. - spojrzałam na niego.
- Obiecuję, że zmienię swoje zachowanie. Uświadomiłem sobie, że nie mogę postępować według ciebie źle. Przecież jesteś moją córeczką.. - powiedział i pogłaskał mnie po policzku. Zdjęłam rękę z jego policzka.
- Przestań. - wstałam i odłożyłam jajecznicę na blat. - Zawiodłam się na tobie, ale to nie oznacza, że cię nie kocham. Ta sytuacja powtórzyła się ostatni raz, bo jak nie.. To uwierz, że w tym domu zobaczyć mnie po raz ostatni. - powiedziałam i wszyłam. Nie wiedziałam, czy zrobiłam dobrze mówiąc mu takie rzeczy, ale przecież nie pozwolę sobie na to, by bił mnie własny ojciec.
Jutro nie idę do szkoły, ponieważ moja klasa jedzie na jakąś wycieczkę, na którą się nie zgłosiłam. Miałam cały dzień na to, by posprzątać i zająć się swoim życiem. Z Elizabeth pisałam SMS-y do późnej nocy. Zasnęłam z telefonem koło siebie.
Z ranka od razu wzięłam się za sprzątanie domu. Po śmierci mamy nikt się tym nie zajął, więc w naszym domu panował totalny chaos. Dopiero po wysprzątaniu całego domu uświadomiłam sobie, że będę musiała robić to praktycznie codziennie. Następne do zrobienia były zakupy. Musiałam kupić środki chemiczne oraz jakieś zapasy żywnościowe, by nie latać co chwilę do sklepu. Udałam się do tej samej galerii handlowej co wczoraj. Zatrzymałam się przy regale środków chemicznych. Chciałam sięgnąć płyn, który znajdował się na najwyższej półce, lecz nie udało mi się to, bo byłam zbyt niska. Wspinając się na palcach próbowałam dosięgnąć płynu, ale ktoś mi to ułatwił.
- Pomóc? - usłyszałam czyiś głos. Uśmiechnęłam się, bo go dobrze znałam. Odwróciłam się i jak zwykle stał uśmiechnięty Justin.
- Tak, sama nie dam rady. - powiedziałam, a na moje słowa Justin sięgnął po płyn i wręczył mi go.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się i włożyłam płyn do koszyka.
- Nie ma za co. Poranne zakupy? - zapytał patrząc na mój koszyk.
- Tak. Po śmierci mamy ktoś musi się tym zając. - wzruszyłam ramionami.
- Poradzisz sobie ze wszystkim. Jesteś silna. - spojrzał na mnie i przybliżył się do mnie.
- Skąd to możesz wiedzieć. Przecież mni.. - nie zdążyłam nic powiedzieć, bo Justin położył mi palec na ustach. Uśmiechnął się i spojrzał w moje oczy, a przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.
- Przecież cię nie znam, tak wiem. - zdjął palec z moich ust i swój wzrok przeniósł na moje usta. - Ale skoro ja sobie poradziłem, to ty też sobie poradzisz z całą sytuacją. - powiedział, uśmiechnął się i odszedł. Stałam przez chwile jak wryta w ziemię, lecz odwróciłam się i zaczęłam go gonić.
- Justin, poczekaj! - krzyknęłam, a on na moje słowa stanął i się odwrócił. Nie chciałam tego tak zostawiać. Chciałam go poznać bliżej, był strasznie interesującą osobą.
- Dziękuję za te słowa. One naprawdę dużo mi pomagają. - uśmiechnęłam się.
- Nie ma za co Tilde. O to właśnie chodzi, by życie stało się łatwiejsze dzięki radom.
- Justin.. Masz ochotę może iść na jakieś lody, ciastko, kawę? W tej galerii jest kawiarnia, ja stawiam. - spojrzałam na niego mając nadzieję, że się zgodzi.
- Wiesz mam jeszcze parę rzeczy do zrobienia. - powiedział, a ja już po tych słowach wiedziałam, że nici z kawy. - Ale te rzeczy mogą jeszcze trochę poczekać i chętnie pójdę z tobą na jakiś deser. - uśmiechnął się. Och ten Justin, on zawsze mnie zaskoczy.
- No to zapraszam.. Tylko, zapłacę za zakupy. - zaśmiałam się i udaliśmy się do kasy.
Doszliśmy do kawiarni pod nazwą ,, Tutto a base di caffè " i zajęliśmy stolik.
Czekając na kawę i sernik rozmawialiśmy.
- Rozmawiałaś z ojcem? - zapytał.
- Tak.
- I jak? Zrozumiał?
- Nie dałam mu dojść do słowa. Tzn. powiedziałam to co chciałam i wyszłam, a czy zrozumiał.. Mam nadzieję, że tak. - powiedziałam. Czułam się przy nim dobrze. Sama się sobie dziwiłam, że jestem tak otwarta przed nowo poznaną osobą, ale on był zupełnie inny. Spokojny, inteligentny, cieszący się życiem 19 - latek, a na dodatku, był mega przystojny.
- Z pewnością zrozumiał. - oznajmił, a ja nie umiałam się skupić na niczym innym, jak nie na jego magicznych czekoladowych oczach.
- Coś nie tak? - Justin przerwał uśmiechając się pod nosem. Czułam jak moje policzki płoną ze wstydu.
- Nie, no coś ty.. - powiedziałam i natychmiast przeniosłam swój wzrok na stół. Niezręczną cisze przerwał kelner przynosząc nam nasze zamówienie.
- Smacznego. - powiedział i wziął się za jedzenie sernika.
- Wzajemnie. - uśmiechnęłam się i zaczęłam jeść ciastko. Było mi głupio za ten incydent. On nie był debilem, z pewnością domyślił się, że zatopiłam się w jego oczach. Postanowiłam wyznać mu prawdę.
- Wiesz.. Mówił ci już ktoś, że masz niezwykle piękne i bardzo hipnotyzujące oczy? - spojrzałam na niego, a na moich policzkach pojawiły się rumieńce.
- Moja dziewczyna, ale ona mówiła tylko, że są piękne, a nie hipnotyzujące. - oznajmił, a ja poczułam się jak skończona idiotka. Dziewczyna mu to oznajmiła. Jeszcze nigdy nie czułam się tak zażenowana, jak wtedy.
- Musi być bardzo szczęśliwa, skoro ma takiego chłopaka jak ty. - odpowiedziałam i jadłam sernik.
- Może była, nie wiem. Zerwaliśmy 3 miesiące temu, bo mnie zdradziła. Najwyraźniej oczy jakiegoś innego chłopaka były ładniejsze od moich. - wzruszył ramionami. Spojrzałam na niego, było mi go naprawdę szkoda, lecz zadziwiające było to, że mówi to tak po prostu bez żadnego żalu w głosie.
- Przepraszam, nie wiedziałam. - powiedziałam.
- Skąd mogłaś wiedzieć? - spojrzał na mnie. Coraz bardziej robiłam z siebie idiotkę.
- No tak, ale niech żałuję. Jesteś naprawdę wspaniałym chłopakiem, nie wiem czemu cię zdradziła. Najwyraźniej była tępa. - uśmiechnęłam się lekko.
- Skąd wiesz, że jestem wspaniały? - przestał jeść sernik, uśmiechnął się i spojrzał na mnie. Postanowiłam zrobić to, co on zrobił w sklepie. Przybliżyłam twarz do niego przez stół.
- Skoro ja jestem wspaniała, to ty też musisz być. W końcu każdy jest wspaniały na swój sposób. - uśmiechnęłam się i wróciłam do swojej dawnej pozycji.
- Coraz bardziej mnie zaskakujesz. - zaśmiał się.
- Oj uwierz, jeszcze nie raz cię zaskoczę. - uśmiechnęłam się. Naszą rozmowę przerwał mi telefon od Elizabeth.
~ * ~
Rozdział IV gotowy. ;)
Na początku chciałam przeprosić, że tak długo na niego czekaliście. Miałam ciężki tydzień, codziennie jakieś kartkówki.
Zmieniłam nazwę na twitterze. Teraz jestem @BiebsDelRey_ zamiast @Bieber_sexyyy. To tylko taka mała informacja.
Dziękuję za 6 komentarzy pod rozdziałem III i tyle wyświetleń. Mój blog ma już ponad 1000 wyświetleń, yeey! Jesteście niesamowici i przynosicie mi tym wiele radości:) Chciałam jednak poprosić o trochę więcej komentarzy. Zdaję sobie z tego sprawę, że początki są trudne i nie będę zaraz drugą J.K Rowling, ale za każdy komentarz naprawdę się ciesze i będzie mi jeszcze lepiej, gdy zauważę pod tym rozdziałem chociaż z 10 komentarzy.
PS. w rozdziale V Tilde i Justin zbliżą się trochę do siebie. ;>
Pozdrawiam!
@BiebsDelRey_
Czekałam na ten rozdział z niecierpliwością XD co jakiś czas zaglądałam do zakładek, czy przypadkiem nie dodalas nowego rozdzału :D Bardzo mi się podoba,czekam na następny :) @justlovpurple
OdpowiedzUsuńwidzę, że Tilde powoli wychodzi z dołka :) W pewnym momencie już myślałam,że Justin ją podniesie do tej półki. Ale ona pewnie by mu przywaliła za to xD Nooo.. ja bym tak zrobiła na pewno.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział ;) i zapraszam Cię na mojego bloga szlafrock.blogspot.com :)
@Trolinka44
mi osobiście bardzo się podoba i czekam na ciąg dalszy. podoba mi się ta znajomość z Justinem.. :* / @ForeverBelieb12
OdpowiedzUsuńBaaaardzo mi się podoba <3 Masz talent! ;) @Next2you_Biebss
OdpowiedzUsuńChciałabym umieć pisać tak jak ty;) Naprawdę żadne zdanie napisane przez Ciebie w tym opowiadaniu nie jest nudne dzięki czemu chce się czytać dalej i dalej ;) Czekam z niecierpliwością na rozdział V @Kate2599Biebs
OdpowiedzUsuńŚwietne. Czekam na następny rozdział ;) Zapowiada się super. Jeszcze ta zapowiedź co do rozdziału V...;) Świetne <3 @siwa1426
OdpowiedzUsuńDSAUIGHASDHUHUSAD. Ale mega. Naprawdę podoba mi się:) Twoje opowiadanie bardzo wciąga:) Czekam nn:* @moreofyou_baby
OdpowiedzUsuńNie wiem ,czy już to pisałam.Nawet jeśli , napisze jeszcze raz : twoje odpowiadanie jest baaardzo wciągające.Takie .. inne , oryginalne , różni się od tych wszystkich o nieszczęśliwej miłości.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział.xxx
@yep_narry
W końcu przeczytałam ;D Przepraszam, że tak późno, ale dopiero teraz znalazłam wolną chwilkę ;)
OdpowiedzUsuńBlog strasznie wciągający. Doskonale dobierasz słowa do danej sytuacji, oraz niesamowicie opisujesz uczucia postaci. Mam nadzieję, że tego nie zmarnujesz. Masz wielki talent!
Z niecierpliwością czekam na następny ;) @purple_smile
dobrze że Justin nie jest w tym opowiadaniu sławny , ten blog jest taki wyjątkowy :D @TheBieberCute
OdpowiedzUsuńTen blog się jakoś różni od innych , jest taki.... wspaniały i wyjątkowy. Choć jak to czytam to czuje ból w sercu że to ja nigdy nie będę miała takiego chłopaka ... ale twoje opowiadanie jest naprawdę niesamowite , więc czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńBlog super. Mam nadzieje że dalsze rozdziały będą tak samo super jak te. Pozdrawiam. xxx @Wikka1Direction
OdpowiedzUsuń